mam jakieś Ubuntu, czy jak tam inaczej... jedynym pozytywem w tej sytuacji, jest tych parę zdjęć z Zakopanego, które obrobiłam rano.
w drodze nad "Morskie Oko"




po prostu, to co się we mnie kryje, to czego zwykły piasek też nie zmyje. wszystkie moje wspomnienia, a także coś z serca brzmienia...